Po pewnym czasie doszłam jednak do wniosku, iż przyśpieszę trochę opowiadanie, ponieważ opisywanie od początku wszystkich arców było by nudne i zajmujące.. Przeskoczę do najważniejszych rzeczy, a potem zacznę dalszą historię, w czasach po Wielkich magicznych Igrzyskach.
Rok X791 po zakończeniu Igrzysk, Gildia Fairy Tail.
W gildii od rana było już wesoło, wszyscy pili, tańczyli, śmieli się. Tylko pewien osobnik o różowych włosach siedział jakby zamyślony i nie zważywszy na nikogo innego, dalej zagłębiał się w swoich wspomnieniach. Wtem do gildii wbiegła piękna dziewczyna..
- Natsu!- krzyknęła złotooka brunetka.
- Co się stało?- odpowiedział znudzony chłopak.
- Jedziemy do Arahawy! - powiedziała z błyskiem w oczach.
Arahawa to jest jej rodzinna wieś, gdzie dorastała u boku swojej babci, po śmierci rodziców. Dziewczyna strasznie tęskniła za ową mieściną, nie było dnia, kiedy by o niej nie myślała.
- Ughh.. Nie rozumiem.. - odrzekł zakłopotany chłopak.
- Natsu, to niemożliwe żebyś był, aż tak tępy. - zaśmiał się mały, latający, niebieski kot.
- Happy! To było niegrzeczne! - wtrąciła się różowa kotka.
- Nie powinieneś był tak mówić.
- Aye! - odrzekł radosny exceed.
W całej gildii słychać było śmiechy spowodowane pewnie tą wymianą zdań między towarzyszami. Budynek od początku dnia już balował, ale teraz było jeszcze głośniej.
- Nie ma na to czasu! - krzyknęła radośnie dziewczyna - Wyjaśnię ci wszystko po drodze.
...........................................................................................
Dobiegając na stację, wsiedli w ruszający już pociąg, po czym zajęli miejsca. Przez jakiś czas panowała głucha cisza. Brunetka najwyraźniej o czymś myślała. Bardzo głęboko, ponieważ Natsu wołał już ją z kilka razy. Ona myślami była bardzo daleko, a tak naprawdę to w swojej przeszłości...
...........................................................................................
Ayu doskonale pamiętała dzień, który odmienił jej całe życie. 3 lipca X784 roku miasto Hargeon, to właśnie wtedy spotkała Natsu. Uratował jej tyłek przed bandą porywaczy, przy czym zniszczyli razem połowę portu, a chłopak biorąc ją za rękę powędrował z nią w kierunku jego gildii, Fairy Tail.
Pamiętała jak następnego dnia została oznaczona znakiem gildii na lewej kości biodrowej, jak również dostała bransoletkę na prawą rękę z ich przynależnością. Bardzo dobrze pamiętała te czasy..
Również jak wyruszyła na swoją pierwszą misję z Natsu do miasta Shirotsume. Mieli oni za zadanie wykraść książkę z posiadłości Everlue i ją zniszczyć. Lecz los tak chciał, że jednak sprawy się skomplikowały, rezydencja została zburzona, Duke Everlue był cały poobijany, a książka w nienaruszonym stanie wróciła do zleceniodawcy. Oczywiście książka była tajemniczą wiadomością napisaną do ich pracodawcy, którą rozszyfrowała nie kto inny jak Ayu.
Dziewczyna radośnie wspominała sobie tamte czasy, nigdy nie zapomni pierwszego spotkania z Erzą, a także ich misji uratowania Mistrzów Gildii. Dobrze pamiętała karę jaką dostała za pojechanie na misję klasy S bez pozwolenia, gdyby nie Erza pewnie zginęli by na Galunie.
Najgorzej wspominała, atak na gildię.. który stał się z jej winy, a tak naprawdę z winy jej ciotki..
Ayu nie powiedziała tego nikomu, ale była Smoczym zabójcą światła. Kiedy usłyszała przy pierwszym spotkaniu z Natsu, że on też jest taki sam wiele razy chciała mu o tym powiedzieć, lecz nie dała rady.. bała się.
Gdy była dzieckiem mieszkała w wielkiej rezydencji. Jej rodzice byli bogaci, ojciec był ważnym biznesmenem, ale zarówno jak i on i matka byli oni doskonałymi magami. Mieszkali oni z bratem jej ojca i jego żoną, byli partnerami w biznesie. Gdy Ayu była coraz starsza, jej rodzice zostawili rezydencję w rękach jej wujostwa i wyjechali z nią do Arahawy, do jej babci. Mama z tatą dalej byli magami i dostali misję, bardzo ważną misję z której już nigdy...
Przed odejściem na misję matka z ojcem wręczyli jej złote klucze do bram oraz medalion serce, na którym z tyłu było coś zapisane w niezrozumiany sposób. Tego naszyjnika nie dało się zdjąć, był on przepełniony miłością i magią, miał ją zawsze chronić.. Ostatni raz gdy widziała rodziców, mama wypowiedziała do niej takie słowa : " Ayumi, pamiętaj. Nie ważne gdzie jesteśmy, będziemy zawsze razem z tobą. Teraz twoja kolej, powinnaś się uczyć i znaleźć tę jedyną magię. Pamiętaj nadzieja zawsze umiera ostatnia.. "
Po odejściu rodziców dziewczyna mieszkała z babcią w Arahawie, była troche zamknięta w sobie, ale radosna. Ten szczęśliwy czas się skończył, gdy przyjechała po nią ciotka Cornelia z wujkiem Takagim. Zabrali ją do rezydencji, gdzie ciągle panowała dyscyplina, dziewczynka nie miała czasu na zabawę, była pod ciągłym naciskiem ciotki. Nie pasowało jej to.. nie chciała być księżniczką w wielkiej willi.. chciała byś sobą, wyluzowaną i wolną dziewczyną, robiącą co chciała.. chciała spełnić marzenia..
Po roku uciekła z domu.. Długo wędrowała, przesiadała się z jednego pociągu do drugiego i tak jej mijał czas, aż końcu znalazła się w lesie, gdzie od razu zabłądziła..
Znalazła ją smoczyca, Sparkle. Ayu z początku była przerażona, miała dopiero z 7 lat. Lecz po jakimś czasie poczuła silniejszą więź, z jej nowo przybraną matką, która ją wychowała by dzielnie walczyła, a także nauczyła ją silnej magii smoczych zabójców. Po 3 latach, w X777 roku Sparkle zniknęła, a wtedy brunetka udała się do Arahawy, jednak nie na długo, ponieważ wciąż poszukiwana była przez ciotkę. Nie zważając na to czy sobie poradzi czy nie, dziewczyna wyruszyła w drogę, aby trenować i poznawać świat.. bardzo chciała należeć do jakiejś gildii, ale nie była gotowa zaufać innym.
Jej prawdziwa magia zdradziła się, gdy podczas ataku na gildię przez Phantom Lorda, Gajeel chciał zaatakować Natsu od tyłu. Ayu chcą obronić przyjaciela, a nie była w stanie się ruszyć wzięła głęboki oddech po czym krzyknęła - Ryk Gwiezdnego Smoka! Jeszcze pamięta ich zdziwione miny. Po wygranej wojnie, opowiedziała wszystkim o swojej przeszłości i magii, oraz o tym jak jest córką dawnych biznesmenów i należy do rezydencji Kazama. Zapytana o swojego smoka przez Nastu jedyne co powiedziała - Obudziłam się rano, a jej już tam nie było.
Wspominając uśmiechała się sama do siebie, nie wszystkie te wspomnienia były radosne, ale większość była warta pamięci.
Spoglądając na różową kotkę, która teraz podczas jazdy leżała jej na kolanach, Ayu przypomniała sobie misję z laboratorium. To tam uratowała Rikę przed badaniami jakie przeprowadzał na różnych magicznych stworzeniach były Profesor z Zentopii.(to były wydarzenia tuż przed arcem z Edolas, w orginalnej historii tego nie było)
Wspominała i wspominała, aż w końcu po pewnym czasie tę jakże długą ciszę przerwał jej chichot.
-Przypomniało mi się jak kiedyś, za chiny nie wsiadłbyś do pociągu.
Chłopak zrobił zniesmaczoną minę, ale po chwili uśmiechną się bardzo szeroko.
- To tylko dzięki tobie jestem w stanie tu siedzieć. Gdyby nie ty pewnie dalej leżałbym na podłodze umierając z bólu. Ułatwiłaś mi życie! - powiedział szczerząc się jeszcze bardziej.
Natsu od dziecka chorował na chorobę lokomocyjną. Nie znosił środków transportu i gdy tylko na nie spojrzał choroba dawała się we znaki. Nie wiadomo czemu, każdy smoczy zabójca miał takie dolegliwości, nie tylko oni.
- Przestań! Jesteś moim przyjacielem, to chyba logiczne, że ci pomogłam. - Dziewczyna mimowolnie się zarumieniła.
- Tak w ogóle.. to skąd te zaklęcie? - zapytał zaciekawiony.
- Ach.. Tobie to trzeba wszystko dwa razy powtarzać .. - oburzyła się.
- Moja babcia była fantastycznym magiem, umiała wyrobić lekarstwa na prawie każdą dolegliwość i znała dużo zaklęć w tym zakresie. Gdy wróciłam do niej, po tej ucieczce, opowiedziałam o magii smoczego zabójcy jakiej się nauczyłam oraz wspomniałam o nabytej chorobie. Ona nauczyła mnie takiego zaklęcia, a nawet wiem jak wyrobić na to tabletki. - Ayu z błyskiem w oczach, dumnie się wyprostowała.
- Natsu! Ayu jest straszna.. - powiedział Happy łkając.
- Coś ty powiedział?! - warknęła na niego.
- Przerażająca... - powiedzieli chłopacy.
- No ale niestety jest jeden haczyk - ciągnęła dalej - mianowicie, po uleczonej chorobie, lub zażytych tabletkach nie masz mdłości, ale twoja magia i energia podczas używania transportu jest o połowę mniejsza, ale to nie znaczy, że nie możesz jej używać.
- To pewnie dlatego jestem taki śpiący.. - ziewnął, a po chwili kompletnie zasnął.
- No nie, wystarczy, że Rika już śpi to teraz Natsu zasnął jeszcze w najlepsze! - powiedział kot spoglądając na towarzyszy.
- Jeśli chcesz to też odpocznij, ja popilnuję rzeczy - powiedziała obojętnie, patrząc na przemijający krajobraz za oknem.
..............................................................................................
Mam nadzieję, że rozdział dał się jakoś przeczytać.. Wiem na razie opisy się strasznie wleką i jest nudno, ale postaram się to nadrobić. To tylko tak na początek, aby wszystko w miarę dokładnie wyjaśnić. Mam nadzieję, że owa historia się spodobała :)