Minęły z 2 godziny, po czym dojechali na stację.
- Rika! Chłopcy! Wstawajcie. - zawołała dziewczyna szczerząc się w kierunku stacji. - Już jesteśmy!
Trzymając lewą ręką chłopaka, a w prawej bagaże wybiegła.. a dokładniej wyleciała z pociągu jak oparzona. Biedne koty ledwo za nią nadążały.
- Ayu-chan, zwolnij! - krzyknęła mała Rika.
Ale to było na nic, dziewczyna pędziła w jedną stronę, bez względu na przeszkody zmierzając w to miejsce.
Momentalnie się zatrzymała, puszczając chłopaka i bagaże, które wraz z nim poleciały na pobliskie drzewo. Brunetka z rozszerzonymi oczami wpatrywała się w znak wiszący tuż nad nią. Delikatnie się uśmiechnęła - Nareszcie, w końcu tu dotarłam! - krzyknęła przebiegając pod tablicą, na której napisane było ,,Witamy w Arahawie".
Jej serce biło jak oszalałe. Biegła ciesząc się do siebie, przed sobą widziała tylko jeden obraz... obraz starych wspomnień..
.....................................................................................
- Natsu! Co ci się stało? - zapytał Happy, patrząc jak różowowłosy ledwo podnosi się z ziemi.
- A ona już zniknęła! - oburzyła się Rika.
- Wszystko.. tak boli... PRAWIE BYM ZGINĄŁ! - wściekł się nie na żarty, po czym popędził za niedoszłą morderczynią.
......................................................................................
Tutaj... Jak pusto.. - powiedziała ze smutną miną.
Weszła niepewnie do mieszkania, gdzie naprzeciwko drzwi były wielkie schody. Obok korytarz prowadził do dużego pomieszczenia gdzie znajdował się ręcznie robiony stół wraz z kolorowym obrusem. Przy nim stały blaty kuchenne, srebrna kuchenka i lodówka z drewnianym obramowaniem.
Cała kuchnia wyglądała bardzo przytulnie. Ściany koloru łososiowego poozdabiane były licznymi obrazami i fotografiami, na których znajdowała się właśnie..
- Jakie ono stare.. - powiedziała dotykając drżącą ręką ramki czarno-białego zdjęcia, po czym skierowała się schodami w górę.
Kolejne pomieszczenie, do którego weszła było o wiele mniejsze. Miało różane ściany, przy jednej stało pojedyncze łóżko z ręcznie dzierganą kołdrą, a nad nim było duże okno. Obok łóżka stało biurko, a przy nim szafka. Nie była taka pusta, jak się zdawało. Znajdowały się w niej stare ubrania, między którymi leżały jakieś dziecięce obrazki.
.......................................................................................
Gdy wyjrzała przez okno, w oddali ujrzała nadlatujące koty przeciążone bagażami, a przed nimi wkurzonego Natsu.
- Ayu! Masz szczęście, że jeszcze żyję! - widać było, że był wściekły.
Brunetka się wzdrygnęła, po czym wyskoczyła przez okno w obawie przed tym, że rozwścieczony chłopak mógł zniszczyć cały dom.
- Co ty robisz?! Najpierw masz mi coś wyjaśnić, a potem przez połowę drogi się nie odzywasz. Później biegniesz jak oparzona, przy czym trochę brakowało, abyś oderwała mi łeb! - Natsu krzyczał tak głośno i szybko przebierał buzią, że Ayu ledwo zdołała coś wyłapać z jego kazania.
- Ayu czy coś się stało? - spytała się zmartwiona kotka.
- Dużo! Dużo! - krzyczała złotooka.
- Boże, przebywanie z Natsu chyba jej zaszkodziło. - zaśmiał się Happy.
Chłopak spojrzał na nią pytającym wzrokiem.
-Natsu! Jak ty nic nie rozumiesz! - krzyknęła zażenowana dziewczyna.
......................................................................................
- Aya-chan?
Wtem usłyszała głos, którego nie słyszała od lat. Dostała dreszczy i z rozszerzonymi oczyma odwróciła się w stronę pytającego głosu.
- Vivi-chan? Felicia-chan?
Ujrzała przed sobą te dwa cele, do których ciągle próbowała dotrzeć. Jej przyjaciółki, dzięki którym nie była w dzieciństwie osamotniona.
- Ayu! - krzyknęły bliźniaczki, radośnie rzucając się w stronę dziewczyny, po czym przygniatając ją ciężarem swoich objęć, zaczęły szczęśliwie szlochać.
- Veronica! Felicia! - krzyczała ze łzami w oczach - tak się cieszę, że was widzę! Tak za wami tęskniłam..
- My za tobą też - wtulały się w nią.
- Ale się zmieniłyście! Nie pamiętam kiedy ostatni raz was widziałam.. - ocierając łzy, wpatrywała się w przyjaciółki jak w obrazek.
Tak dziewczyny naprawdę się zmieniły. Już nie są tymi dzieciakami z podwórka, które ostatnio widziała, wydoroślały. - pomyślała.
Veronica miała piękne, długie, brązowe loki z grzywką na wprost oraz zielone oczy. Była szczupła, miała też idealnie dopasowaną żółtą bluzkę, oraz brązową, falowaną, krótką spódniczkę. Dodatkiem były zielone baleriny oraz pomarańczowy sweterek na plecach.
Felicia zaś, mimo że była jej bliźniaczką to włosy miała proste, ale upięte z tyłu, rozpuszczone na plecy, a jej czoło przysłaniała prosta grzywka. Ubrana była w sukienkę w biało-czarne paski na krótki rękaw z brązowym paskiem w pasie. Do tego na jej nogach znajdowały się brązowe baleriny.
- Jesteście takie piękne, na prawdę się zmieniłyście.
- Oszalałaś! Spójrz w lustro, pewnie połowa wsi myślała, że jakaś modelka przyjechała na sesję.
Natsu przyglądał się tej scenie ze zdziwieniem. Nie rozumiał kim są ci ludzie, i dlaczego Ayu chciała tu przyjechać. To były tylko domysły, ale na prawdę bał się tego co usłyszy od niej, gdy już będą mogli normalnie porozmawiać. - Nie.. ona przecież nas nie zostawi - śmiejąc się w myślach tak sobie powtarzał. - Przecież.. nie zostawi nas, po tym wszystkim..
......................................................................................
Zapraszam do czytania :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz