Oczami Natsu
Dalej nie wiedziałem o co chodzi, ale widząc tak szczęśliwą Ayu mogłem tylko patrzeć na jej promienną buźkę. Potem i tak się wszystkiego dowiedziałem, ale nie tego co chciałem, niestety..
Zaraz.. Co?! Gdzie jesteśmy? Aaa.. w domu tych.. jak im tam.. Nie ważne. Herbata, herbata .. O JEDZENIE!
- Natsu! *trzask*
I dostałem w łeb.. Co sie ona dziwi? Przecież nie jadłem od kilku godzin..
Oczami Ayu
Tak, tak się cieszę! Dziewczyny zabierają mnie do swojego domu. Tak dawno tu nie byłam, ale nie zważając na czas posiadłość Gonzales w ogóle się nie zmieniła.. Wchodząc do ich domu, czułam niepewność oraz podekscytowanie, widziałam u Riki zamyślenie oraz ciekawość.. Ughh.. Będę musiała jej wszystko wyjaśnić!
DO RZECZY!
Wchodząc tam, poczułam znajomy zapach.. Rozejrzałam się w około, i zobaczyłam te same rubinowe ściany, co sprzed lat. Zdobiły je piękne, ręczne obrazy Pani Maryi. Po lewej gorąco wydobywające się z kuchni, a po prawej miłe trzaskanie drewna w kominku. Nic się nie zmieniło.
Nawet.. Shelia, ale stary kocur.. No cóż, jednak coś się zmienić musiało.
W salonie usiedliśmy przy stoliku, dziewczyny podały nam herbatę, a ja rozmawiałam z ich babcią.
Pani Maria, składała mi najszczersze kondolencje w sprawie babci.. Wiedziałam, że jej też było ciężko, to była jej najlepsza przyjaciółka. Było mi źle, naprawdę źle. Czułam, że to moja wina, to ja zostawiłam babcię samą.. Na te 7 lat..
Maria próbowała mi wmówić, że to czas jest naszym najgorszym wrogiem. Mówiła, że to nie moja wina, ale ja.. Dalej czułam, że mogłam ją częściej odwiedzać..
Rozmawiałyśmy o tym co się działo, gratulowały mi wygranych Igrzysk i inne takie pierdoły.
Maria-san podała na stół jedzenie. Nim się obejrzałam wszystko znalazłam w gębie Nastu..
- Natsu! - krzyknęłam i uderzyłam go ręką w tył głowy, po czym zarył łbem o stół.
- Zachowywałbyś się trochę! - dopowiedziała Rika.
Widziałam zażenowanie u Marii-san, ale po chwili też usłyszałam głośny śmiech bliźniaczek.
- Aya-chan, znalazłaś sobie idealnego chłopaka! - powiedziała Veronica.
ZARAZ? CO?!
- Nie.. Natsu nie jest moim chłopakiem! - powiedziałam troszkę sfrustrowana.. - On jest moim towarzyszem z drużyny, jest najlepszym przyjacielem!
- Och.. Serio? Bo ja widzę, że jesteś cała czerwona na twarzy, kłamczucho! - dogryzały mi pewien czas przyjaciółki.
Atmosfera była przyjemna, ale zastanawiałam się nad tym co zrobić z domem babci..
......................................................................................
Zbliżała się ciemna noc. Ayu wraz z Natsu i exceedami wyruszyli w stronę domu babci dziewczyny.
Brunetka szła zamyślona, za to Nastu ciągle ziewał i się przeciągał..
- Kiedy to ja usnąłem.. *ziew*
- Chyba od razu jak zaczęłyśmy rozmowę.. - powiedziała zirytowana.
- Tak w ogóle.. To po co tu chciałaś przyjechać?
Po chwili ciszy, Ayu odpowiedziała:
- Chciałam zobaczyć się z dziewczynami i ogólnie odwiedzić całe te miejsce.. Muszę jeszcze pomyśleć co zrobić z domem po śmierci babci..
Zapanowała cisza.. Natsu wiedział, że dużo czasu minęło od czasu jej odejścia, ale zdawał sobie również sprawę z tego, jak bardzo boli to Ayu.
Gdy doszli do domu, Ayu poszła wziąć kąpiel wraz z Riką, a Natsu i Happy mieli spać w jej dawnym pokoju.
- Ale te łóżko małe.. Jak ona się tu mieściła?
- No wiesz, Ayu zawsze miała i będzie mieć metr trzydzieści w kapeluszu, więc dla niej to nie problem. - zaśmiał się Happy.
- SŁYSZAŁAM CIĘ KOCURZE! - krzyknęła z łazienki brunetka.
Po 30 minutach, wyszła z łazienki i poszła w stronę pokoju gdzie śpią chłopcy.
- Już zasnęli.. - Pomyślała. Rozczulił ją widok chłopaka z kotem, którzy ledwo się mieścili na malutkim łóżeczku. - Śpij dobrze - Wymamrotała, ale chłopak już dawno spał jak kamień, więc nie mógł tego usłyszeć.
Ona miała spać w łóżku babci. Chciała przemyśleć jeszcze dużo rzeczy, ale od tego wszystkiego rozbolała ją tylko głowa. Spojrzała na kotkę, która już dawno wtulała się w jej plecy słodko pochrapując.
Dziewczyna wtulając się w poduszkę wciągała, stary, znajomy zapach.. - Pachnie nią.. moją babcią. - Pomyślała po czym zasnęła, ze stertą rozszalałych myśli w głowie.
..........................................................................................
Tyle na dzisiaj, oby się dobrze czytało :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz